Info
Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)Moje jeździdło
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj7 - 3
- 2014, Kwiecień9 - 0
- 2014, Marzec11 - 3
- 2014, Luty9 - 10
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Lipiec21 - 44
- 2013, Czerwiec23 - 53
- 2013, Maj18 - 19
- 2013, Kwiecień12 - 13
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń5 - 4
- 2012, Grudzień6 - 8
- 2012, Listopad10 - 17
- 2012, Październik22 - 20
- 2012, Wrzesień19 - 10
- 2012, Sierpień27 - 16
- 2012, Lipiec14 - 11
- 2012, Czerwiec6 - 11
- 2012, Maj20 - 23
- 2012, Kwiecień12 - 28
- 2012, Marzec11 - 33
- 2012, Luty2 - 11
- 2012, Styczeń8 - 55
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kadencja:/min
Kalorie: kcal
Rower:
Wycieranie paznokci;)
Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 8
Na dziś nie robiłem planów rowerowych. Pomyślałem że sobota będzie nie rowerowa. Dzieci mnie dawno prosiły o jakiś wypad:) Postanowiliśmy pojechać gdzieś do lasu. Padło na KPN. Dawno sobie obiecywałem że tam pojadę, jednak zawsze coś innego wypadało. Blaszaka zaparkowałem koło "Jerzyków". Pierwsze miejsce na trasie- Ćwikowa Góra. Mam tam Vlepkę do podklejenia. Na Ćwikowej robimy naradę gdzie iść, wybieramy Palmirskie Muzeum Pamięci. Wreszcie możemy na spokojne je zwiedzić, zawsze był problem z rowerami:) Potem jeszcze trochę łazimy po cmentarzu. Jest plan żeby iść Drogą palmirską w stronę Palmir, potem dać w prawo do Mogilnego Mostku. Niestety, po wyjściu z cmentarza mówię chłopakom że w planach jest jeszcze ognisko. Od tej pory słyszę co dwie minuty "kiedy ognisko". Nerwy mi puszczają i zawracamy:( Przy cmentarzu dajemy w lewo czerwonym szlakiem koło Długiego Bagna. Potem szybki przelot koło mojego waypointa, dalej mijamy leśniczówkę i jesteśmy koło auta. Skok po drewno do bagażnika i dzieciaki mają swoje upragnione ognicho. Jeszcze tylko pieczenie kiełbasy i do domu.Podsumowanie:
Przeszliśmy ponad osiem kilometrów. Dystans mały:( Spory mróz, jednak nie było jakoś strasznie zimno. Szkoda że nie widzieliśmy żadnych zwierząt, tylko same tropy. Sporo ludzi, dwa rowery.
Lodowa Droga© Gewehr
Niedaleko Jerzyków© Gewehr
Ćwikowa Góra© Gewehr
Palmirska Droga© Gewehr
Muzeum Pamięci w Palmirach© Gewehr
Na szlaku© Gewehr
Upragniony ogień:)© Gewehr
Kategoria Bez Roweru