Info

avatar Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje jeździdło

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gewehr.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
26.00 km 14.00 km teren
01:23 h 18.80 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kadencja:/min
Kalorie: kcal

Na lody

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 3

Dziś pojechałem z żoną i młodszym synem na lody. Pojechaliśmy przez Las Kabacki do Powsina. Ludzi na rowerach, jak i pieszo, wylęgło przerażająco dużo. Jeździ się coraz gorzej. Ludzie się czują jakby tylko oni sami jechali. W zimie było pięknie, tylko wytrwali bikerzy którzy mają pojęcie o jeżdżeniu. Trzeba się dostosować, nic innego nie zostaje. W Powsinie, kolejka za lodami taka że mi ręce opadły;) Odstałem swoje, młody dostał swoje upragnione lody i poszliśmy do następnej kolejki. Owa kolejka, była za piwem:) Ucieszyło mnie że co trzeci kolejkowicz był w obciskach, albo miał kask rowerowy;) Widać że „izotoniki” są ważną rzeczą w diecie rowerzysty:) Lody i napoje zostały spożyte i ruszyliśmy w drogę powrotną. Jak jechaliśmy, młody się napędził ponad 20 km na godzinę. Zjechał jakoś tak niefortunnie na pobocze, przednie koło zapadło się głęboko w ściółkę, co zaowocowało spektakularnym lotem przez kierownicę. Pierwsze moje wrażenie było takie że sobie żebra połamał. Na szczęście skończyło się tylko na kilku zadrapaniach. Twarz uratował mu daszek od kasku, jak upadał to się wygiął i zasłonił mu oczy i nos. Chwile musieliśmy postać, żeby mógł dojść do siebie. Był to jego pierwszy, tak daleki lot;) Pozbierał się, trochę ponarzekał na żebra i ruszyliśmy dalej. Po kilku kilometrach, zapomniał całkowicie o upadku i kręcił dobre tempo:) Dalsza droga przebiegła spokojnie.

Powsin © Gewehr

Polana piknikowa w Powsinie © Gewehr

Młody już po upadku. Humor odzyskany;) © Gewehr



Komentarze
surf-removed
| 23:06 piątek, 4 maja 2012 | linkuj Na ostatniej wycieczce z młodym, w Kabackim, też go ściągało na pobocze, ale OTB nie zaliczył, raczej kład się na bok :)
Gewehr
| 08:48 piątek, 4 maja 2012 | linkuj Sam jeżdżę w kasku. Warszawscy kierowcy mnie do niego przyzwyczaili;) Czasami nie zakładam poza miastem, ale to bardzo rzadko. Z dziećmi nie mam problemu, im się wydaje że kask to standard na rowerze. Same pamiętają żeby założyć:)
benasek
| 20:39 czwartek, 3 maja 2012 | linkuj Kask się przydał jak widzę...
Ja też zazwyczaj go zakładam, choć jak na razie nie musiałem sprawdzać jego skuteczności w praktyce... Myślę, że syn nie będzie miał w przyszłości dylematów: Zakładać czy nie?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa potka
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Statystyki zbiorcze na stronę