Info

avatar Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje jeździdło

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gewehr.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
24.00 km 0.00 km teren
00:57 h 25.26 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:160 ( 80%)
Kadencja:/min
Kalorie: 658 kcal

Po pracy do Powsina przez Wilanów

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0

Wróciłem z pracy i stwierdziłem że trzeba gdzieś jeszcze pojechać;) Pomimo sporego wiatru i popołudniowej mżawki, pogoda dziś piękna. Napisałem SMSa do szwagierki czy jedzie, niestety dziewczyna jeszcze cierpi po weekendowych rybach. Byliśmy na rybach i ją zabraliśmy ze sobą, teraz jej coś chyba wątroba niedomaga;)
Jak zwykle nie było gdzie jechać. Wymyśliłem że bryknę do Piaseczna, tyle że plan zmodyfikowałem zaraz po ruszeniu. Najpierw jadę Wilanowską do Wilanowa. Całą trasę zastanawiam się czy następnie skręcić w lewo, czy w prawo na Konstancin. Wybieram w prawo i dojeżdżam do skrętu na Powsin. Tutaj mam dylemat, skręcić w Las Kabacki, pojechać do Konstancina i wrócić przez Piaseczno, czy z powrotem tą trasą co przyjechałem. W lesie ciemno, ja mam kiczowatą lampkę, co świeci ładnie, tyle że w mieście. Konstancin odrzucam z uwagi na kiepską drogę po ciemku do Piaseczna:( Wybieram wariant ostatni, wracam jak przyjechałem. Do Wilanowa ładnie mi się kręci, wiatr w plecy pozwala na dobrą średnią:) Po skręcie w Wilanowską, na DDR trafiam frajera co wyprzedza jadącego przed nim rowerzystę. Pomimo tego że widział jak jadę z naprzeciwka, zaryzykował wyprzedzanie. Musiałem ostro hamować, bo idiota nabawił by mnie kontuzji przynajmniej na pół roku:( Jełop miał przyczepiony numer z Mazovi i bardzo mocną latarkę, którą napieprzał po oczach. Swoją drogą, to czemu ludzie śmigają z numerami startowymi? Przecież zdjęcie i ponowny montaż numeru to jakieś pięć minut. Może to kutas przeczyta i wyciągnie jakieś wnioski! Chociaż, pewnie to po nim spłynie:( Sam jeżdżę szybko po DDR, tyle że myślę i przewiduję! Widzę małe dziecko, osobę starszą, psa, czy laskę na holendrze, to ZWALNIAM. Reszta trasy upłynęła na szczęście na spokojnie.
Kategoria Byle Gdzie, Po pracy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iniec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Statystyki zbiorcze na stronę