Info

avatar Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje jeździdło

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gewehr.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
27.00 km 11.00 km teren
02:18 h 11.74 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:145 ( 73%)
Kadencja: 42/min
Kalorie: 360 kcal

Wycieczka Klasowa

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 2

W niedzielny ranek, spotkaliśmy się pod szkołą. Zebrało się ponad dwudziestu uczestników i ruszyliśmy w drogę:) Przy murze wyścigowym, dołączyło jeszcze kilka osób i w tym składzie ruszyliśmy dalej. Ciężko było zapanować nad dzieciakami;) Na Puławskiej utworzyliśmy sznurek rowerów o długości ponad 100 metrów:) Już przed samym lasem, udało się zdyscyplinować uczestników i wszyscy jechali prawą stroną. To osiągnięcie uważam za sukces:) Wjechaliśmy do LK od strony OBI i pojechaliśmy nad Oczko Wodne. Tam był trzyminutowy odpoczynek i dalej do Moczydłowskiej. Na Moczydłowskiej musieliśmy się przeprawić przez wielką kałużę i błoto. Nikt się nie utopił, ani nie przewrócił;) Jeszcze tylko skręt w lewo i po paru kilometrach zameldowaliśmy się na polanie w Powsinie. Dzieci były mniej zmęczone niż rodzice. Przy takich okazjach wychodzi brak uprawiania jakiegokolwiek sportu;) Było strasznie gorąco, więc rozstawiliśmy się po stronie południowej polany, tam był cień. Rozpaliliśmy ognisko i grilla. Dzieciaki razem z rodzicami, mieli zapewnione różne konkursy. Dzięki temu, było dużo śmiechu:) Po godzinie pobytu na polanie, zaczęliśmy słyszeć odgłosy burzy. Zaraza przesuwała się powoli w naszą stronę. Po jakiś 40 minutach, mieliśmy ją nad sobą:( Deszcz padał około godziny i nie pozwolił na kontynuowanie zabawy. Jak przestało padać, posiedzieliśmy jeszcze trochę i zebraliśmy się w drogę powrotną. Spytałem dzieci, czy chcą zobaczyć jak wygląda pułapka na dziki. Oczywiście odpowiedź brzmiała „tak”:) Tak oto po chwili byliśmy w odłowni dzików. Jeszcze chciały żeby pojechać na miejsce katastrofy lotniczej. Pokazałem im pomnik, oraz powiedziałem kilka słów na temat samego wypadku lotniczego. Nawet byli zainteresowani:) Jak odjeżdżaliśmy spod pomnika, to znowu zaczęło padać:( Widząc że dzieciaki są już lekko brudne, rzuciłem hasło „konkurs”. Konkurs miał polegać na tym, że wygra osoba która będzie najbardziej pochlapana błotem:) Ku mojemu zdziwieniu, prawie wszystkie dzieciaki chciały wygrać. Tylko niektóre były niezadowolone. Niezadowolenie to wynikało z posiadania błotników;) Gdy dojechaliśmy do Puławskiej, wyglądaliśmy jak stado świnek wytaplanych w błocie:) Ktoś kiedyś powiedział, że „dzieci brudne, to dzieci szczęśliwe”. To jest prawda! Pomimo deszczu, wszyscy byli uśmiechnięci;) Na wysokości muru wyścigowego dopadła nas kolejna burza:( Pomimo niepewnej pogody, wycieczka się udała i jestem z tego zadowolony :)
/3405153



Komentarze
Gewehr
| 21:19 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj W sprawie prania, nie było żadnych roszczeń;) Nawet podziękowania dostałem:)
surf-removed
| 10:15 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj Odważne przedsięwzięcie, a i dystans wcale nie taki mały. Ciekawe, czy w ramach konkursu musiałeś wyprać całą klasę, czy też rozeszło się po kościach ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Statystyki zbiorcze na stronę