Info

avatar Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje jeździdło

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gewehr.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Byle Gdzie

Dystans całkowity:1281.80 km (w terenie 245.80 km; 19.18%)
Czas w ruchu:63:59
Średnia prędkość:19.49 km/h
Maksymalna prędkość:49.70 km/h
Suma podjazdów:730 m
Maks. tętno maksymalne:198 (103 %)
Maks. tętno średnie:172 (86 %)
Suma kalorii:18921 kcal
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:35.61 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:37 h 17.84 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max:160 ( 80%)
HR avg:139 ( 70%)
Kadencja: 68/min
Kalorie: 267 kcal

Nakarmić drukarkę;)

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 1

Tusze skończyły się w drukarce, trzeba było gdzieś kupić:) Pomysł przyszedł, żeby odwiedzić giełdę komputerową. Po dojechaniu na miejsce, okazało się że sprzedawcy brak klienta, nadrabiają ceną. 100% drożej niż na pewnym portalu, przy tej samej marce i pojemności. Dodatkowo, prawie wszystkie po terminie ważności! Myślałem że będzie spory wybór i przystępne ceny, okazało się inaczej:( GIEŁDA UMARŁA:(
Kategoria Byle Gdzie


Dane wyjazdu:
24.20 km 4.00 km teren
01:12 h 20.17 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max:182 ( 91%)
HR avg:148 ( 74%)
Kadencja: 71/min
Kalorie: 592 kcal

Czerniaków, Wilanów i Siekierki

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 14.10.2012 | Komentarze 5

Dziś nauczony dniem wczorajszym, nie ustawiałem się na żadne napoje;) Zalałem bidon i postanowiłem pojechać na cmentarz przy Powsińskiej. Jest tam ustawiony WP;) Wystartowałem o 11 i nawet wcześniej udało mi się zjeść śniadanie. Rzadko mi się to zdarza i głównie jeżdżę głodny:( Najpierw udałem się Wilanowską do Wilanowa, tu się chwilę pokręciłem i zrobiłem kilka fotek. Na terenie pałacowym, jak i przed bardzo dużo ludzi spacerujących. Pogoda sprzyja rodzinnym spacerom:) Dalej pojechałem prosto na cmentarz. Jak przechodziłem przez furtkę, to tak jakoś niefortunnie zawadziłem plecakiem o klamkę i klamka weszła do środka plecaka tworząc dziurę;) Jako że miałem jeszcze trochę czasu, postanowiłem sobie objechać EC Siekierki. Na tyłach EC, jest taki skansen Warszawski;) Są krowy, kury i konie:) Cygana też można znaleźć;) Stąd już jechałem w stronę domu, jeszcze tylko wydłużyłem trasę Dolinką i Puławską do Wilanowskiej. Pogoda cudna, trochę wiatr doskwiera. Ubranie krótkie, a mimo to trochę się zgrzałem;)

Stacja Wilanów, Wąskotorowej Kolejki Wilanowskiej © Gewehr

Kościół św. Anny © Gewehr

Dzwonnica Trzeciego Tysiąclecia © Gewehr

Dzwony przy Kościele św. Anny © Gewehr

Mauzoleum Potockich w Wilanowie © Gewehr

Inskrypcja na grobowcu Potockich © Gewehr

Pałac w Wilanowie © Gewehr

Jeziorko Czerniakowskie © Gewehr

Skansen na Siekierkach;) © Gewehr


Dane wyjazdu:
60.00 km 14.00 km teren
03:03 h 19.67 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:139 ( 70%)
Kadencja:/min
Kalorie: 1440 kcal

Kichuś, snake i Wisła

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 2

Dzisiejsza moja wycieczka, miała się zacząć o ósmej rano;) Oczywiście wstałem o dziesiątej:) Szybko więc trzeba było nadrabiać z szykowaniem się. Nawet nie zjadłem śniadania i wyruszyłem. Miałem w planach odwiedzenie kilku waypointów. Pierwszym był Kichuś Majstra Lepigliny. Waypoint znajduje się w parku im. Janiny Porazińskiej. Nazwy alejek w nim są bajeczne;) Dalej uderzyłem w stronę Cukierni Laurentego Tosio. Zanim tam dojechałem, zaserwowałem sobie wjazd wiaduktem Markiewicza. Cały wiadukt obstawiony wozami Policji, nawet mobilne armatki wodne mieli:) Szykowali się pewnie do pacyfikacji jakiegoś marszu;) Okolice cukierni strasznie zatłoczone, zresztą całe Krakowskie Przedmieście było wypełnione ludkami. Jako że nie lubię tłoku, szybko spisuję kod i uciekam w stronę Placu Teatralnego. Jest tam Południk Warszawski. Trochę krążę po parkingu zanim lokalizuję swój cel;) Gdy go nareszcie znajduję, to odkrywam że po Vlepce został sam klej:( Tu się chwilę zastanawiam nad dalszą trasą. Do tego miejsca miałem jakiś plan, teraz mi się skończył i trzeba było coś wymyślić;) Wybieram Cytadele. Zanim dojechałem do Cytadeli, udało mi się założyć Waypointa, którego niebawem na pewno opublikuję;)(Opublikowany:))Z Cytadeli przebijam się nad Wisłę i dalej jadę wzdłuż niej do mostu Świętokrzyskiego. Mostem przejeżdżam na drugą stronę i jadę dalej przy samej Wiśle w stronę Siekierkowskiego. Zatrzymuję się pod Mostem Poniatowskiego. Trwa tam wydobycie fragmentów przedwojennego mostu Poniatowskiego. Miałem fart i na wiosnę przy niskim stanie wody, go dokładnie sobie obejrzałem:) Były jeszcze zachowane wtedy asfaltowe chodniki i pozostałości drewnianego bruku, którym była wyłożona ulica. Podobno drewniany bruk tłumił stukanie kopyt końskich. Teraz już niema co oglądać, a samo wydobycie wygląda na pozyskanie złomu:( Podobno ma być gdzieś eksponowany, ale to co zostało po wydobyciu, raczej się nie będzie nadawało. Szkoda, w wodzie leżał i mógł tam zostać. Jak odjechałem jakieś trzysta metrów od mostu, to spotkałem wielkiego Zaskrońca. Pierwszy raz widziałem takiego wypasionego, miał około 1,5 metra. Nawet udało mi się go uwiecznić na fotce, wkoło był tylko piasek i nie miał gdzie się schować. Pstryknąłem mu tylko jedną fotkę i odjechałem co by go nie niepokoić;) Chciałem uparcie się przebić przy samej Wiśle do Siekierkowskiego. Po przejechaniu jakiś 500 metrów i pchaniu roweru kolejne pół kilometra w piachach, zawróciłem. Siadła mi psychika i stwierdziłem że wyszedłem na rower i piesze rajdy nie wchodzą w skład tej wycieczki;) Dalej dojechałem już ścieżkami do mostu Siekierkowskiego i nim przejechałem na drugą stronę Wisły. Po stronie Mokotowa miałem dylemat, wracać do domu, czy jeszcze gdzieś dalej jechać. Pomyślałem że pojadę jeszcze do Konstancina. Więc ruszyłem obok Wisły na południe. Udało mi się dojechać tylko do Okrzeszyna i musiałem zmodyfikować trasę. Jazda pod wiatr, zniechęciła mnie do dalszej jazdy. Zaczęło tak dmuchać że miałem dość:( Modyfikacja trasy uwzględniała Las Kabacki, do którego szybko dotarłem:) W Parku Kultury w Powsinie uzupełniłem bidon i pojechałem na Polanę Piknikową, gdzie miałem w planach postój. Niestety, okazało się że kompletnie niema gdzie przysiąść się:( Ludzi tyle że głowa boli. Czym prędzej uciekłem do Alei Brzozowej. Tam puściutko i cicho. Tutaj postanawiam zjeść śniadanie;) Połykam pół czekolady i ruszam w stronę domu. W lesie już sporo liści na ścieżkach i trzeba uważać na ukryte korzenie. Piszę o tym, bo taki jeden mi się schował i byłem bliski gleby:) Spokojnym tempem, dolatuję sobie do Puławskiej. Całą Puławską przelatuję z wiatrem w plecy:) Prawie nie trzeba kręcić, żeby trzymać trzy dychy na liczniku;) Pogoda ładna, nawet bym napisał że za ciepło. Tylko ten wiatr:(

Królikarnia © Gewehr

Pomnik poświęcony Józefowi Piłsudskiemu © Gewehr

Pomnik Sapera przy Płycie Desantu © Gewehr

wisła © Gewehr

Kichuś © Gewehr

Pomnik Wojciecha Bogusławskiego © Gewehr

Cytadela- Brama Straceń © Gewehr

Cytadela- Carskie Armaty © Gewehr

Wydobycie Mostu Poniatowskiego © Gewehr

Wydobycie Mostu Poniatowskiego © Gewehr

Snake;) © Gewehr


Dane wyjazdu:
24.00 km 0.00 km teren
00:57 h 25.26 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:160 ( 80%)
Kadencja:/min
Kalorie: 658 kcal

Po pracy do Powsina przez Wilanów

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0

Wróciłem z pracy i stwierdziłem że trzeba gdzieś jeszcze pojechać;) Pomimo sporego wiatru i popołudniowej mżawki, pogoda dziś piękna. Napisałem SMSa do szwagierki czy jedzie, niestety dziewczyna jeszcze cierpi po weekendowych rybach. Byliśmy na rybach i ją zabraliśmy ze sobą, teraz jej coś chyba wątroba niedomaga;)
Jak zwykle nie było gdzie jechać. Wymyśliłem że bryknę do Piaseczna, tyle że plan zmodyfikowałem zaraz po ruszeniu. Najpierw jadę Wilanowską do Wilanowa. Całą trasę zastanawiam się czy następnie skręcić w lewo, czy w prawo na Konstancin. Wybieram w prawo i dojeżdżam do skrętu na Powsin. Tutaj mam dylemat, skręcić w Las Kabacki, pojechać do Konstancina i wrócić przez Piaseczno, czy z powrotem tą trasą co przyjechałem. W lesie ciemno, ja mam kiczowatą lampkę, co świeci ładnie, tyle że w mieście. Konstancin odrzucam z uwagi na kiepską drogę po ciemku do Piaseczna:( Wybieram wariant ostatni, wracam jak przyjechałem. Do Wilanowa ładnie mi się kręci, wiatr w plecy pozwala na dobrą średnią:) Po skręcie w Wilanowską, na DDR trafiam frajera co wyprzedza jadącego przed nim rowerzystę. Pomimo tego że widział jak jadę z naprzeciwka, zaryzykował wyprzedzanie. Musiałem ostro hamować, bo idiota nabawił by mnie kontuzji przynajmniej na pół roku:( Jełop miał przyczepiony numer z Mazovi i bardzo mocną latarkę, którą napieprzał po oczach. Swoją drogą, to czemu ludzie śmigają z numerami startowymi? Przecież zdjęcie i ponowny montaż numeru to jakieś pięć minut. Może to kutas przeczyta i wyciągnie jakieś wnioski! Chociaż, pewnie to po nim spłynie:( Sam jeżdżę szybko po DDR, tyle że myślę i przewiduję! Widzę małe dziecko, osobę starszą, psa, czy laskę na holendrze, to ZWALNIAM. Reszta trasy upłynęła na szczęście na spokojnie.
Kategoria Byle Gdzie, Po pracy


Dane wyjazdu:
34.00 km 6.00 km teren
01:50 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:126 ( 63%)
Kadencja:/min
Kalorie: 512 kcal

Leniwa niedziela;)

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 2

Dopiero po godzinie 15 dałem radę wyskoczyć na rower. Jak zwykle, towarzyszyła mi szwagierka;) Spokojnym tempem udaliśmy się do ławeczki. Jest to waypoint, który jest ustawiony w totalnych chaszczach:) Taka wieś w środku Warszawy;) Kiedyś już próbowałem się tam dostać, niestety bezskutecznie. Miałem gołe nogi i konfrontacja z pokrzywami okazała się zbyt niekomfortowa:) Tym razem podjechaliśmy od innej strony. Zobaczyliśmy że jest tam malutka ścieżka, którą można do ławeczki dojechać. Jak się okazało, ławkę ktoś zdemolował:( Po wyjechaniu z chaszczy, śmignęliśmy w stronę Wilanowa. Na chwilę wstąpiliśmy jeszcze do Fortu Czerniakowskiego. Znajduje się w nim oddział Muzeum Wojska Polskiego. Ekspozycja, to głównie pojazdy pancerne i samoloty. Sporo tego tam mają;) Dalej pojechaliśmy Augustówką, obok EC Siekierki nad Wisłę. Tam chwila zastanowienia nad dalszą drogą i ruszamy nad jezioro Wilanowskie. Nad jeziorkiem spożywamy browarek i ruszamy w stronę Służewca. Umówiłem się z żoną na Rzymowskiego przy Uniwersytecie. Jest tam fajna polanka i można z pieskiem pospacerować;) Dojechaliśmy do niej, zszedłem z roweru i sobie go spokojnie pcham. W pewnym momencie słyszę uciekające powietrze z tylnego koła. Kapeć i to podczas pchania:( Pomimo że ciemno i blisko do domu, postanawiam łatać na miejscu. Wyciągam dętkę i znajduje dwa rozcięcia, takie po jeden centymetr. Kleję dwie łatki, wyciągam z opony szkło cienkie jak szpilka i składam wszystko do kupy. Pompuję i okazuje się że nadal kapeć:( Po tym, postanawiam pchać rower do domu. W domu szybka przebierka i do GoSportu po dętkę. Dętek w rozmiarze 26 nie mają:( Łatek też, sklep do bani! Wracam i wyciągam dętkę ponownie. Znajduję małą dziurkę. To najpierw nią zeszło powietrze, a jak pchałem na kapciu to szkło zrobiło te dwa rozcięcia;) Tym razem naprawa jest w stu procentach udana:)

Waypoint #2878 Pod ławeczką © Gewehr

Fort Czerniakowski © Gewehr

EC Siekierki © Gewehr

Jezioro Wilanowskie © Gewehr


Dane wyjazdu:
27.00 km 1.00 km teren
01:17 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:162 ( 81%)
HR avg:149 ( 75%)
Kadencja:/min
Kalorie: 454 kcal

Ciemną nocą

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Rano jak wstałem do pracy, to się czułem tak kiepsko że pojechałem autem. Już w pracy, zaczęło mi łazić po głowie jakieś wieczorne kręcenie:) Więc, szybki powrót do domu i…. żona wymyśliła mi jakieś dziwne zakupy:( Jak wróciliśmy, szybko się przebrałem i spakowałem. Przedtem jeszcze zadzwoniłem do szwagierki czy chce pokręcić:) Jak już byłem gotowy, ona już czekała na mnie pod domem. Było już grubo po dwudziestej. Dziś nawet zabrałem ze sobą aparat;) Ogólny zamysł trasy był taki, żeby się kierować na Stare Miasto. Pojechaliśmy Wołoską do Rakowieckiej i dalej do Ujazdowskich zahaczając o kamienice sław i pomnik Tarasa Szewczenko. Następnie na Wiejską gdzie zrobiłem kilka fotek, potem jeszcze zatrzymaliśmy się przy kościele św. Aleksandra. Stąd już pojechaliśmy prosto na Starówkę. Posiedzieliśmy chwile na Górze Gnojnej. Tam mi się przypomniało że jest nowa najkrótsza ulica;) Nie wiedziałem gdzie się ona znajduje, więc trochę się naszukaliśmy. Spisaliśmy kod z Vlepki i się udaliśmy w stronę domu. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o podwórko na Mokotowskiej i o dawną siedzibę Solidarności. Wiem gdzie jest ten budynek i chciałem w końcu go odwiedzić. Kodu szukałem około 10 minut, bez powodzenia. Wyjąłem telefon i sprawdzam miejsce ukrycia kodu. Patrzę, a tam waypoint nie aktywny:( Mogę tylko potwierdzić, że Vlepki nie ma;) Jeszcze tylko jak przejeżdżaliśmy koło Rogatek Mokotowskich, szwagierka chciała spisać mój kod, tyle że ja nie pamiętałem gdzie go przykleiłem i go nie znaleźliśmy:) Chyba się przerzucę na rowerowanie w nocy, mało cyklistów i samochodów:) Fajnie się kręciło.

Pomnik Tarasa Szewczenki © Gewehr

Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej © Gewehr

Kościół św. Aleksandra © Gewehr

Le Meridien Bristol Hotel © Gewehr

Zamek Królewski © Gewehr

Dzwonnica z tarasem widokowym, w tle kościół św. Anny © Gewehr

Stadion Narodowy i most Świętokrzyski © Gewehr

Najkrótsza ulica w Polsce © Gewehr

Brama na Mokotowskiej © Gewehr

Podwórko na Mokotowskiej © Gewehr


Dane wyjazdu:
25.60 km 2.00 km teren
01:19 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:135 ( 68%)
Kadencja:/min
Kalorie: 533 kcal

Warszawa samotnie

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 2

Dzisiejszy brak czasu, spowodował krótki i samotny wyjazd. Pomysł był taki, żeby pojechać do lasu Kabackiego i tam trochę pokręcić. Jednak na wysokości muru wyścigowego, zmieniam trasę;) Jadę na pas startowy zrobić kilka fotek, a następnie się coś wymyśli. Przystaję na chwilę na wiadukcie przy Cargo. Na parkingu pod Cargo, katują straszliwie leciwe BMW E30:) Następny przystanek robię już przy płocie lotniska. Pstrykam kilka zdjęć, jem batonika i ruszam w stronę Żwirki i Wigury. Przystaję dopiero na Cmentarzu Mauzoleum, gdzie są pochowani żołnierze radzieccy. Sam cmentarz jest dosyć rozległy i otoczony parkiem. Dalej jadę na Pole Mokotowskie, ludzi kupa i dodatkowo jakaś impreza z pieskami:) Stąd przeskakuję na drugą stronę Niepodległości i dalej parkiem do Waryńskiego. W parku stoi jakiś spory „napowietrzacz”. Może ktoś wie co tam jest pod ziemią? Dalej śmigam Puławską do Wyścig Konnych i do domu. Pomimo sporego wiatru, jechało mi się dobrze:) Szkoda tylko że czasu mało i nie mogłem sobie pozwolić na dalszą wycieczkę:(

Cargo i BMW E30 © Gewehr

Tory © Gewehr

ATR72 © Gewehr

Jakiś wynalazek;) © Gewehr

Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich © Gewehr

Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich © Gewehr

Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich © Gewehr

Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich © Gewehr

Pole Mokotowskie © Gewehr

Obelisk upamiętniający Lotnisko Mokotowskie © Gewehr

Co jest tam pod spodem? © Gewehr

Pomnik Jazdy Polskiej © Gewehr

Kościół Ewangelicko-Augsburski © Gewehr

Budynek WKU © Gewehr
Kategoria Byle Gdzie


Dane wyjazdu:
27.50 km 9.00 km teren
01:14 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:139 ( 70%)
Kadencja:/min
Kalorie: 659 kcal

Znowu na cmentarz;)

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0

Dziś znowu Waypointgame:) Po pracy wybrałem się odwiedzić WP. Do cmentarza dojechałem szybko i sprawnie, dalej nie wiedziałem gdzie jechać. Postanowiłem śmignąć do Wilanowa i dalej do Powsina. Miałem dziś tylko godzinę i dwadzieścia minut na jazdę, więc pole popisu było marne:( Objazd trasy poszedł bardzo płynnie, jechało mi się nader dobrze i rześko. Noga podaje, trzeba szukać trasy na weekend;)Wstępnie wymyśliłem żeby pojechać do Modlina:) Twierdzy nie odwiedzałem dwa lata, nadszedł chyba już czas żeby tam się zjawić. Zobaczymy czy się uda zrealizować ten plan;) Po powrocie czekało na mnie zimne piwo, które spożyłem na świeżym powietrzu:)


Dane wyjazdu:
38.00 km 2.00 km teren
01:52 h 20.36 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:137 ( 69%)
Kadencja:/min
Kalorie: 726 kcal

Madonna, Gdański i Stare Miasto

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 3

Opis wstawię kiedy indziej, teraz nie mam czasu:(
Zapisu trasy nie będzie, włączyłem Sports Trackera, tyle że na pauzie i się nic nie zapisało:(
Wisła © Gewehr

ZOO © Gewehr

Fontanna Multimedialna © Gewehr

Pałac Prezydencki © Gewehr


Dane wyjazdu:
31.00 km 18.00 km teren
01:13 h 25.48 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max:193 ( 97%)
HR avg:147 ( 74%)
Kadencja:/min
Kalorie: 612 kcal

Do Powsina

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 2

Czułem jakiś niedosyt jazdy i musiałem jeszcze dziś pokręcić. Zadzwoniłem do szwagierki czy jedzie pośmigać po lesie, oczywiście się zgodziła:) Ma nowy sprzęt i jeszcze się nim w pełni nie nacieszyła, będę miał pewnie przez jakiś czas z kim jeździć;) Najpierw pojechaliśmy na stację, musiałem kupić zapas napoju chłodzącego. Ciepło dziś i bardzo duszno, trzeba mieć konkretny zapas, co by się nie odwodnić;) Potem Puławską do budowy obwodnicy i w lewo do Kabat. Szybki sprint ścieżką okalającą las i na polanę piknikową w Powsinie. Ludzi całe tłumy. Spijając napój na polanie, stwierdziłem że trzeba szybko się ewakuować. Tysiące komarów tylko czyhających na możliwość ukąszenia, skutecznie zepsuły odpoczynek:( Jeszcze tylko wjechaliśmy na teren Parku Kultury, gdzie pobraliśmy sobie wody w bidony i udaliśmy się podenerwować na DDR wzdłuż KEN. Tam jest prawdziwy czad, laski na holendrach, które są wyprzedzane przez górali, a w tym samym czasie wyprzedzają szosowcy;) Bajzel jak cholera, ale ja tam się nie poddaję i twardo tam śmigam:) Z KENa polecieliśmy na Puławską i następnie na wyścigi. Posiedzieliśmy tam parę minut na ławce i do domu. Wyjazd po pracy, ale nie było tragedii, wykręciliśmy parę fajnych kilometrów i to jest najważniejsze:)

Polana Piknikowa w Powsinie © Gewehr


Statystyki zbiorcze na stronę