Info

avatar Witaj na moim blogu. Mam na imię Marcin. Mieszkam na warszawskim Służewcu. Jeżdżę rowerem i staram się zwiedzić ciekawe miejsca. Interesuję się architekturą, historią i fotografią. Blog prowadzę od 6389.20 kilometrów przejechanych rowerem. Po leśnych korzeniach i błotach przejechałem 875.80 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.53 km/h i szybciej mi się nie chce;)


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje jeździdło

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gewehr.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

WaypointGame

Dystans całkowity:2420.50 km (w terenie 529.50 km; 21.88%)
Czas w ruchu:129:06
Średnia prędkość:18.48 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:1475 m
Maks. tętno maksymalne:198 (103 %)
Maks. tętno średnie:172 (86 %)
Suma kalorii:34867 kcal
Liczba aktywności:66
Średnio na aktywność:36.67 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
44.00 km 9.00 km teren
02:13 h 19.85 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:170 ( 85%)
HR avg:129 ( 65%)
Kadencja: 66/min
Kalorie: 826 kcal

Jezioro, gospodarstwo i brodzenie w pokrzywach

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 3

Rano miałem do załatwienia temat w Radomiu. Wróciłem o 14:00, zjadłem obiad i zadzwoniłem do szwagierki czy jedzie ze mną. Powiedziała że jedzie. Cel główny jaki sobie obraliśmy, to jezioro Lisowskie. Pierwszy postój zaliczyliśmy w LK. Szwagierka tak się kręciła na rowerze, że odkręciła siodło od sztycy;) Dobrze że mieliśmy narzędzia i udało się naprawić. Komary cięły strasznie, zanim się spryskałem, byłem już pogryziony:( Przed jeziorem zatrzymaliśmy się w sklepie, gdzie naturalnie kupiłem piwo. Chciałem objechać jezioro i zatrzymać się przy wyciągu narciarskim i tam wypić piwo. Niestety, objechać się nie da. Odgrodzili się miejscowi i skutecznie zablokowali dostęp do jeziora:( Tak więc, zatrzymaliśmy się na końcu ścieżki i niepocieszeni tym faktem, wypiliśmy piwo. Podczas spożywania, wpadłem na pomysł żeby odwiedzić opuszczone gospodarstwo. Surf jakiś czas temu, ustawił tam Waypoint. Po dojechaniu na miejsce, okazało się że jest zamknięte. Zastanawiałem się czy wchodzić. Nie lubię naruszać czyjejś własności, lecz chęć zdobycia kilku punktów wygrała z obawami. Delikatnie otworzyłem furtkę i ruszyłem w gąszcz pokrzyw. Po spisaniu kodu i poparzeniu całych nóg, stwierdziłem że trzeba iść za ciosem i odwiedzić kolejny WP. Miała nim być dawna kładka na Jeziorce. Jak byłem tam wcześniej, to kod był na zalanym terenie i nie było do niego dostępu. Sprawnie dojechaliśmy do kładki i się okazało że woda opadła i jest już sucho. Tyle że pojawił się kolejny problem, zielone tak wywaliło, że miejsca z kodem nie było widać:( Musiałem chodzić w pokrzywach i innej zieleninie i szukać tego miejsca. Zielone miejscami, było wyższe niż ja;) Tym razem się nie poddałem i spisałem kod. Strudzony tymi poszukiwaniami, zarządzam jazdę do sklepu. Zatrzymujemy się w Konstancińskim sklepie i kupujemy po pianie. Dalej szybkim tempem, przebijamy się do Powsina. Postój robimy sobie na polanie. Wypijamy po perełce i jedziemy do domu;) Upał dziś był straszny.
Jezioro Lisowskie © Gewehr

Książęca Perła nad Lisowskim © Gewehr

Waypoint #3178 Opuszczone gospodarstwo na Kępie Oborskiej © Gewehr

Waypoint #3145 Most kolejowy nad Jeziorką © Gewehr

Polana w Powsinie © Gewehr


Dane wyjazdu:
49.00 km 0.00 km teren
03:29 h 14.07 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:190 ( 95%)
HR avg:148 ( 74%)
Kadencja: 45/min
Kalorie: 1287 kcal

Masa Powstańcza i WPG

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 2

Wstałem dziś o siódmej. Musiałem pojechać rano samochodem i naprawić klimatyzację. Jako że była godzina 12, a klima nadal nie naprawiona, wydzwoniłem sobie transport do domu. Auto zostało i czeka do poniedziałku;) Po dojechaniu do domu, zjadłem obiad, przebrałem się i ruszyłem. Pierwszym celem mojego dzisiejszego przejazdu, było odebranie koszulki Masy Powstańczej. Gdy dojechałem do MPW, zobaczyłem że już tam stoi w kolejce ponad 200 osób. Już miałem sobie dać spokój, ale jakimś dziwnym trafem, byłem trzeci jak otworzyli;) Odebrałem koszulkę i ruszyłem w kierunku Starego Miasta. Czekał tam na mnie świeży Waypoint. Pomnik ofiar czołgu, którego zdobyli Powstańcy. Mit głosi, że Niemcy pozwolili na zdobycie jego, a on sam był „czołgiem pułapką”. W rzeczywistości, najprawdopodobniej chcieli go użyć do wysadzenia barykady powstańczej;) Dalej pojechałem w kierunku ul. Mickiewicza. Jest tam pomnik, upamiętniający natarcie naszych oddziałów na Dworzec Gdański. Szybko zlokalizowałem Vlepkę i ruszyłem ku ulicy Konwiktorskiej. Musiałem odszukać mural powstańczy, który jest namalowany na murze stadionu Polonii. Graffiti jest już chyba stare i zaczyna odpadać:( Spisuję kod i jadę na Górę Gnojną, gdzie tradycyjnie robię krótki postój. Jako że dochodziła szesnasta, zacząłem się kierować w stronę MPW. Po dotarciu na parking, gdzie miała miejsce zbiórka. Rozłożyłem się na trawce i czekałem na start. Około 16:45 ustawiłem się do trasy. Tu muszę napisać, że setki dzwonków które dzwonią w tym samym czasie, robią znakomity efekt:) Ruszyliśmy. Na pierwszy zakręcie straszny tłok i sporo ludzi ma problemy z jazdą. Dalej już się ułożyło i nie było problemów, chociaż było parę kraks. Przed kolumną, jechał samochód z którego puszczali muzykę (nawet fajne kawałki, nagrane przez różnych artystów i wydane przez MPW) i gościu nawijał o Powstaniu. Dla mnie tępo trochę za wolne, ale dało się przeżyć. Trasę przejazdu, zapisałem w Sportstracker. Pod koniec, jak dojeżdżaliśmy do muzeum, pacjent w Felicji chciał się przebić przez masę:( Ludzie czasem nie mają wyobraźni:( Po zakończeniu, szybkim tempem udałem się w stronę domu. Tam czekała na mnie żona i poszliśmy na żółte żarcie;)
Trochę podsumuję samą Masę. Tempo wolne i mogą jechać osoby słabe kondycyjnie i dzieci. Oprawa całego przedsięwzięcia ok. Szkoda tylko że ludzie nie zostawiają lewej wolnej dla zabezpieczenia. Chłopaki i dziewczyny z zabezpieczenia, przez to muszą się nieźle natrudzić. W przyszłym roku, pewnie też pojadę;)
Trasa będzie później, znowu chyba leży serwer Sportstrackera:(

Pole Mokotowskie © Gewehr

Tobruk © Gewehr

Muzeum Powstania Warszawskiego © Gewehr

Kubuś © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego w remoncie © Gewehr

Pałac Prezydencki bez „dodatków” © Gewehr

Waypoint #3222 Natarcie na Dworzec Gdański © Gewehr

Polonia © Gewehr

Waypoint #3223 Powstańczy mural na stadionie Polonii © Gewehr

Narodowy z Góry Gnojnej © Gewehr

Bazylika katedralna Świętych Michała i Floriana © Gewehr

Warszawa się wygrzewa © Gewehr

Starówka © Gewehr

Piwna © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr

Masa Powstańcza 2013 © Gewehr


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
00:29 h 26.90 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:172 ( 86%)
HR avg:151 ( 76%)
Kadencja: 79/min
Kalorie: 330 kcal

Sobolew- Do Wiatraka

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 3

Ostatni dzień pobytu w Sobolewie.
Wyjechałem już o ósmej rano. Dziś w planach jest tylko wiatrak, którego nie udało mi się odwiedzić dzień wcześniej. Szybko i sprawnie dojechałem do celu. Kodu niestety nie znalazłem. Chyba ślimaki się z nim rozprawiły:( Sam wiatrak jeszcze stoi, choć jest w bardzo złym stanie. Na powrocie, przyklejam jeszcze Vlepkę na kapliczce. Spodobała mi się i postanowiłem ją wprowadzić w rejestr Waypointgame:) Tym skromnym kilometrażem, kończę pobyt w Sobolewie. Podobało mi się tu i jeszcze pewnie tu wrócę;) Szkoda tylko, że tak mało jeździłem.

Sobolew © Gewehr

Waypoint #2200 Wiatrak z Poręby © Gewehr

Ep07-1007 © Gewehr

Kapliczka © Gewehr


Dane wyjazdu:
31.00 km 12.00 km teren
01:14 h 25.14 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:148 ( 74%)
Kadencja: 71/min
Kalorie: 758 kcal

Sobolew- Na Kopiec Kościuszki

Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 3

Po czterech dniach pobytu w Sobolewie, nareszcie udaje mi się gdzieś pojechać. Do tej pory łowiłem sobie ryby i pochłaniałem spore ilości Perełki. Również przemawiała za wyjazdem, ilość zjedzonego przeze mnie mięsa z grilla.
Startuję chwilę po 9. Obieram kierunek na Kopiec Kościuszki. Zanim do niego dojeżdżam, oglądam sobie dokładnie drewniany zabytkowy kościół. Kościółek fajny, choć nie powala swoim wyglądem. Dalej strasznie dziurawą drogą, dojeżdżam do Kopca Kościuszki. Lec założył tu Waypointa. Miejsce przyklejenia Vlepki, strasznie zarosło pokrzywami i spisanie kodu, wymagało sporego wysiłku;) Przy kopcu, sprawdzam gdzie mam kolejny WP. Podzamcze i tamtejsze ruiny, stają się moim nowym celem. Zatrzymuję się jeszcze za Polikiem. Jest tam pozostałości młyna i ładny zalew. Teren trochę zaniedbany, a można by to fajnie zagospodarować. Dalej brukowaną drogą, docieram do Podzamcza. Jeszcze tylko zjazd asfaltem i widzę starą bramę. Właściwie to pozostałości po niej;) Nie pewny czy to jest to, wjeżdżam na teren. Po przejechaniu około dwustu metrów, mym oczom ukazują się ruiny. Zaczynam sprawdzać w telefonie, gdzie jest ukryty kod. Okazuje się że ten Waypoint, to jakaś farsa. Odpuszczam szukanie Vlepki i sobie zwiedzam teren. Trawa skoszona wokoło i w miarę czysto. Długo tam nie siedzę. Jakoś czuje się niepewnie w tym miejscu i wyjeżdżam do drogi. Tam ustalam kolejny punkt mojej wycieczki, a jest nim wiatrak w Porębie. Po drodze napotykam w lesie, pomnik upamiętniający Tadeusza Kościuszkę. Przystaję przy nim i przyklejam Vlepkę. Po dotarciu do Sobolewa i przejechaniu torów, odbieram telefon. Dzwoni żona i informuję mnie że dzieci chcą iść na lody i mógłbym już wrócić. Myślę sobie, co mi tam, wracam. Dzieci zjedzą lody, a ja napiję się piwka i dopiero pojadę odwiedzić wiatrak;) Niestety, ponownie nie chce mi się wsiadać na rower i pozostaję z tymi kilometrami do końca dnia.
Napiszę jeszcze coś o tamtych stronach. Niektóre asfalty są w gorszym stanie, niż polne drogi. Dziury takie, że navi mi odpadła od kiery:( Jest również sporo wzniesień, które fajnie się pokonuje. Mały ruch samochodowy.

Zabytkowy Drewniany Kościół w Sobolewie © Gewehr

Leśna Droga © Gewehr

Waypoint #2199 Krępa - Kopiec Kościuszki © Gewehr

Tablica © Gewehr

Spalić to Kure..wo:( © Gewehr

Kapliczka © Gewehr

Ruiny na Podzamczu © Gewehr

Ruiny na Podzamczu © Gewehr

Pomnik Kościuszki © Gewehr

Pomnik Kościuszki/ Tablica © Gewehr

Pomnik Kościuszki/ Tablica © Gewehr

Et22-1060 © Gewehr


Dane wyjazdu:
76.00 km 9.00 km teren
03:36 h 21.11 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kadencja: 75/min
Kalorie: 1820 kcal

II Zlot rowerowy Krainy Jeziorki

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 2

Obudziłem się dziś przed ósmą i pierwsze co, to wyjrzałem przez okno. Nie pada, można jechać. Ucieszyłem się z tego powodu, bo wieczorem dnia poprzedniego strasznie lało. Plan miałem taki, aby wyjechać jak najwcześniej, odwiedzić kilka WP i zameldować się o 13:00 na zlocie rowerzystów Krainy Jeziorki. Na trasę wyjechałem o 8:30, czyli bardzo wcześnie;) Skierowałem się Puławską do Mysiadła i dalej na Konstancin. Wiatr był mały i dawał w plecy, co sprzyjało spokojnej jeździe. Sprawnie minąłem Konstancin i dojechałem do kościoła w Słomczynie. Trafiłem akurat mszę i nie mogłem spisać kodu. Ludzie stali na zewnątrz kościoła i bałem się że ktoś się zainteresuje Vlepką i ją zniszczy. Nawet próbowałem odczytać kod, ale sposób na „palenie głupa” się nie sprawdził. Kod jest tak wklejony, że wymaga głębszej penetracji;) Zawiedziony porażką, pojechałem na tor wrotkarski. Okolica toru jakby wymarła, zero ludzi. Tylko samochody, jadące trasą na Górę Kalwarie zakłócały ciszę. Spisuje kod i ruszam w kierunku Małej na niebieskim szlaku. Po dojechaniu do Konstancina ruchliwą szosą na Piaseczno, skręcam w lewo i już jadę bocznymi uliczkami. Dzięki GPS, szybko lokalizuję kod. Spisuję go i siadam do biesiady. Znaczy się piwa:) Zabijam jedną Perełkę którą zakupiłem w Chyliczkach i ustalam dalszą trasę:) Obieram kierunek na przejazd kolejowy w Jeziórku. W Pilawie, przypominam sobie że mam niedaleko nieodwiedzony WP. Jest nim miejsce rozbicia się śmigłowca z Millerem na pokładzie. Z racji że kawałek przejechałem to miejsce, muszę się wrócić. Łatwo znajduję wykarczowane miejsce i szukam właściwych drzew, gdzie ma być ukryty kod. Nie mam zdjęcia drzew, a internet nie działa w tym miejscu. Dzwonię do żony, a ona opisuje mi drzewa ze zdjęcia;) Spędziłem tam ponad dwadzieścia minut i kodu nie znalazłem. W domu obejrzałem zdjęcia i jestem pewien w 99%, że znalazłem właściwe drzewa. Niestety, ale kodu tam nie było:( Druga porażka w tym dniu. Pełen optymizmu i nadziei na pozytywne odwiedziny, ruszam przez błotnisty las do pomnika Szarych Szeregów. Tam też nie byłem, choć bardzo często tamtędy przejeżdżałem. Pomnik znajduje się przy nowym parkingu, na którym są również nowe wiaty piknikowe. Spisuje kod i śmigam w stronę Ustanówka. Tam robię sobie przy torach postój i nawadniam się. Normalnie poczyniłem Łomżing przy toringu:) Po uzupełnieniu płynów, podjeżdżam na przejazd kolejowy w Jeziórku. Spisuję ostatni dziś kod i ruszam na zlot. W agroturystyce pod Kogutem w Krępie jestem dwadzieścia minut przed czasem. Jest już tam sporo rowerzystów. Melduję się u koordynatora zlotu, pobieram mapę Krainy, kwit na kiełbasę i pędzę do baru po piwo. Siadam sobie przy stoliku i delektuje się piwkiem. Po odpiciu połowy, ruszam po kiełbaskę. Gdy wracam do stolika, wjeżdża Teich. Poznajemy się i idę kończyć piwko, oraz szamać kiełbasę;) Jak tylko kończę konsumpcję, to ogłaszają konkurs „toczenia koła” Myślę sobie, co mi tam, startuję. W eliminacjach mam najlepszy wynik, niestety w finale tylko trzecie miejsce;) Tym sposobem, zostałem szczęśliwym posiadaczem kolejnych łyżek do opon. Gdy do konkursu stanęły dziewczyny, to sobie uciąłem pogawędkę z Teichem. Jak wybiła godzina 15, ruszyłem do domu. Droga była nader ciężka. Bardzo silny wiatr w twarz, strasznie mnie zmęczył. Na Puławskiej wręcz dobił. Opadłem z sił i ledwo dojechałem do domu. Jak bym miał jechać jeszcze ze dwadzieścia kilometrów, to bym musiał robić przynajmniej półgodzinny postój.
Na koniec chciałem jeszcze podziękować Teichowi za spotkanie:)

Kościół św. Zygmunta w Słomczynie © Gewehr

Tor wortkarski w Słomczynie © Gewehr

Perła na niebieskim szlaku © Gewehr

Co się gapisz? © Gewehr

Pomnik Szarych Szeregów © Gewehr

Gołębnik nad kapliczką © Gewehr

Łomżing;) © Gewehr

Na zlocie © Gewehr

Na zlocie © Gewehr

Na zlocie © Gewehr

Na zlocie © Gewehr

Droga © Gewehr

Jeziorka © Gewehr


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:02 h 21.29 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:133 ( 67%)
Kadencja:133/min
Kalorie: 574 kcal

Sobotnie Nowe Miasto

Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 4

Oczywiście chodzi o Nowe Miasto w Warszawie. Rano miałem wolną godzinkę. Szybko sprawdziłem Waypointgame i okazało się że jest nowy WP na Długiej. Mam tam około 10 kilometrów, więc było to idealnym celem wyjazdu. Szybko dotarłem do kościoła i spisałem kod. Zobaczyłem również że wywalili zakaz jazdy rowerem, który był postawiony przy barbakanie:) Teraz już można jeździć na legalu po Starówce. Następnie pojechałem w kierunku Góry Gnojnej, tam tradycyjnie robię szybki przystanek. Z góry jadę do domu, tak trochę na około, co by choć kawałek dalej było. Szkoda że muszę się spieszyć do domu, bym jeszcze trochę pojeździł. Pocieszający jest fakt, że nastawiłem zaraz po powrocie naleweczkę.

Twarda Tower, prawie gotowy © Gewehr

Trabi © Gewehr

Szable w dłoń;) © Gewehr

Podwale © Gewehr

Zakaz zdjęty:) © Gewehr

Mural © Gewehr

Apartamentowiec na Solcu © Gewehr

No i to co najlepsze. Tyko aby człowiek miał siłę w sobie i doczekał końca;)
Naleweczka:) © Gewehr
Kategoria WaypointGame


Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:15 h 20.80 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:143 ( 72%)
Kadencja: 59/min
Kalorie: 612 kcal

D-P-D i Mural Zbrodni Wołyńskiej

Czwartek, 11 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 8

Po pracy pojechałem odwiedzić WP. Wiatr spory, dopiero na Niepodległości mogłem pojechać trochę szybciej. Mało już ludzi na mieście, widać że sporo wyjechało. Stolica lepiej się prezentuje, gdy jest taka bardziej pusta.

Mural © Gewehr

Muzeum Powstania Warszawskiego © Gewehr

Pole Mokotowskie © Gewehr


Dane wyjazdu:
75.00 km 16.00 km teren
04:48 h 15.62 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:166 ( 83%)
HR avg:116 ( 58%)
Kadencja: 52/min
Kalorie: 1287 kcal

Czersk- Czyli jak zabrać żonę na wycieczkę;)

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 2

W piątkowy wieczór, zrodził się pomysł wspólnej wycieczki. Osobą towarzyszącą mi, miała być moja żona. Udało mi się ja nakręcić na krótką trasę do Czerska;) Tak więc przyszła sobota i wyruszyliśmy na trasę. Pierwszy przystanek zaliczyliśmy już przed Kabatami. Wynikał on z potrzeby użycia preparatu na krwiożercze bestie. Szybkie spryskanie i przejazd przez kabaty. Robimy zakupy w sklepie przy jeziorze Lisowskim i jedziemy w stronę Gass. Po dotarciu w okolicę dawnej przeprawy promowej, robimy sobie dłuższy postój. Jemy po kanapce i wypijamy po jednej Perełce:) Ciepło i błoga atmosfera, trochę nas rozleniwia i nie chce się nam jechać dalej. Ostatecznie się mobilizujemy i ruszamy w stronę Góry Kalwarii. Góra mnie nie zachwyca, duży ruch samochodowy i bród na ulicach:( Z tego powodu, ograniczamy tam pobyt jedynie do zakupów i jedziemy zdobyć zamek. Po dotarciu na zamek, spotyka nas miłe zaskoczenie. Jest specjalna zniżka dla rowerzystów:) Spinamy rowery przy kasie i udajemy się do środka. Na terenie zamku, jak na sobotę, strasznie mało ludzi. Siadamy sobie pod wieżą na trawce i pijemy po kolejnej Perełce, zagryzając paluszkami. Ja jeszcze zdobywam wieżę nad bramą;) Tak upływa nam 1,5 godziny i startujemy w drogę powrotną. Zaraz za Górą Kalwarią, dostajemy spory wiatr w twarz. Tu moja żona wypowiada słowa „Mam w dupie! Sprzedaje rower! Nie będę musiała z tobą jeździć!” Tak jak by to była moja wina, że wiatr daje się we znaki;) Jakoś docieramy do Konstancina i dalej do Powsina. W Powsinie przy dębie , kupujemy piwo i regenerujemy się w cieniu. Dalej jeszcze tylko przejazd przez las, Puławska , sklep z Perełką i się meldujemy w domu. Wycieczka udana.
PS: Myślę że jednak go nie sprzeda;)

Odnowiona Kapliczka w Lesie Kabackim © Gewehr

Pomnik © Gewehr

Pomnik- Tablica © Gewehr

Pomnik © Gewehr

Pomnik- Tablica © Gewehr

Kapliczka © Gewehr

Jednostka Wojskowa- Góra Kalwaria © Gewehr

Zamek w Czersku- widok z fosy © Gewehr

Zamek w Czersku- dziedziniec © Gewehr

Zamek w Czersku- strzelnica © Gewehr

Zamek w Czersku- dziedziniec © Gewehr

Zamek w Czersku- pod tą wieżą odpoczywaliśmy © Gewehr

Zamek w Czersku- wio, do ataku;) © Gewehr

Zamek w Czersku- z wieży © Gewehr

Zamek w Czersku- z wieży © Gewehr

Zamek w Czersku- z wieży, boćki © Gewehr

Zamek w Czersku- z wieży © Gewehr

Zamek w Czersku- Perełka:) Jak że jestem wielka;) © Gewehr

Kapliczka © Gewehr

Powsin- przy dębie © Gewehr


Dane wyjazdu:
32.70 km 0.00 km teren
01:31 h 21.56 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:23.0
HR max:190 ( 95%)
HR avg:145 ( 73%)
Kadencja: 56/min
Kalorie: 751 kcal

D-P-D i Stare Miasto

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 04.07.2013 | Komentarze 4

Po pracy pojechałem sobie na Starówkę. Żar z nieba leje niemiłosiernie. Tyle że mi to nawet odpowiada. Lepsze słońce, niż deszcz. Na starym mieście odwiedziłem WP i pojechałem do fontanny. Ludzi szukających ochłodzenia przy fontannie, cała masa. Na powrocie, zafundowałem jeszcze sobie podjazd Agrykolą. Starałem się tam, nie zejść poniżej 20km/h. Napęd tak mam już zjechany, że myślałem że nie wytrzyma. Wydawał takie dźwięki, że się przeraziłem. Szkoda że nie nagrałem tego;) Muszę się w końcu zmobilizować i powymieniać zużyte części. Jak tego nie zrobię, pewnie się skończy hulajnogą.
A teraz sobie siedzę i się delektuje Perełką Miodową:)

Kurtyna Wodna na Starym Mieście © Gewehr

Multimedialny Park Fontann © Gewehr

Tablica Thorka © Gewehr


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:12 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kadencja:/min
Kalorie: kcal

D-P-D i Rosja

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 4

Do pracy pojechałem normalnie, bez przygód. Po pracy, skierowałem się w stronę Centrum. Miałem w planie, okleić „Dom pod sedesami”. Oklejenie polegało na przyklejeniu Vlepki;) Pokręciłem się jeszcze trochę uliczkami i ruszyłem w stronę domu. Tam czekał na mnie obiadek i nie byłem w stanie dalej kręcić;) Podjechałem jeszcze tylko na Goszczyńskiego. Dawno miałem w planach, zobaczyć jak wygląda odnowiony szpital. Z zewnątrz, prezentuje się nawet nieźle:)

Aleje Jerozolimskie © Gewehr

Pod Sedesami © Gewehr

Kościół Najświętszego Zbawiciela © Gewehr

Szpital świętej Elżbiety © Gewehr


Statystyki zbiorcze na stronę